Czy problem faktycznie jest problemem? A może to nasze przekonania o problemie i podejście stanowią barierę nie do pokonania? Poziom satysfakcji z życia, a także to z jakim nastawieniem przez nie przejdziemy zaczyna się w głowie! To proste ale jakże istotne i niestety zapomniane określenie. To sposób interpretacji rzeczywistości, okulary przez które oglądamy świat definiują nasze zachowania i emocje.
Przyglądając się różnym osobom zapewne zauważyłeś, że jedni mają pozytywne nastawienie do sytuacji i kryzysów, a inni uwikłani są w sieć narzekania i destrukcyjnych przekonań. Te dwa typy ludzi różnią się sposobem interpretacji i postępowania w obliczu trudnych sytuacji czy też problemów. Są bowiem osoby, które z akceptacją podchodzą do trudności i celem ich działań jest znalezienie rozwiązań. Natomiast są też osoby, które każdy problem traktują jako porażkę, a nie kolejne doświadczenie, doszukując się w sytuacjach obszarów, które mogłyby zdefiniować ich poczucie własnej wartości czy sprawczości.
Zastanów się jaki problem przeżywałeś rok temu – wydawało Ci się wtedy, że to koniec świata, a twoje emocje były bardzo intensywne – czy dzisiaj pamiętasz jaka to była sytuacji? Negatywne doświadczenia i problemy są nieuniknione, ponieważ motywują one do pracy i zmiany. Będą zawsze, może za bardzo przeżywasz te pojedyncze? Zastanów się jak interpretujesz poszczególne zdarzenia, jakie masz przekonania, czy szukasz w nich drugiego dna? Aby właściwie interpretować rzeczywistość i nastawiać się na szukanie rozwiązań, należy pracować nad poczuciem własnej wartości, a także umiejętnością oddzielania faktów od opinii i ocen. Tutaj bardzo przydatne okażą się wszelkie szkolenia i materiały dotyczące rozwijania inteligencji emocjonalnej.
Kolejnym aspektem stanowiącym barierę do satysfakcji z życia zawodowego i prywatnego jest brak stawiania granic. Zazwyczaj nie lubimy odmawiać lub robimy to zbyt agresywnie. Stawianie granic w pierwszym kroku polega na określeniu swoich potrzeb i hierarchii wartości. Psychologiczna zasada mówi o tym, by odmawiać minimum trzy razy w tygodniu. Powiedz „nie”, bez tłumaczenia i oskarżania siebie o to, że odmówiłaś/eś. Badania pokazują, że osoby, które są cały czas miłe często są nieszanowane, ponieważ odbierane są jako takie, które nie szanują swoich potrzeb ani czasu. Kosztem siebie i tego, żeby było „miło” przytakują i zgadzają się na wszystko. Oddawanie siebie komuś innemu powoduje błędne koło mechanizmu powstawania stresu i obniżonego poczucia własnej wartości. Znajdź czas dla siebie i zastanów się czy dana sytuacja jest dla ciebie ok, czy też nie.
Kolejnym aspektem nad którym możesz zacząć pracować już dziś jest zarządzanie czasem. Wiele naszych frustracji wiąże się z brakiem czasu, prokrastynacją i przeładowaniem obowiązkami. Większość z nas narzeka, że czas płynie za szybko albo, iż doba jest za krótka. Tak naprawdę czasu jest w dostatku, kwestia tego jak nim gospodarujemy. Zazwyczaj wydaje nam się, że wejście na portal społecznościowy to kwestia 2-5 minut, a w konsekwencji okazuje się, że czas przedłuża się plus powrót do poprzedniego zadania i koncentracja na nim zajmuje również trwa. Badania mówią, że dystraktor (bodziec rozpraszający np. telefon) wyrzuca nas z flow zadaniowego do którego powrót trwa około 20 minut. Zacznij notować czynności z każdego dnia i sprawdź co stanowi pożeracze twojego czasu.
Jak widzimy są trzy aspekty życia, przekonania, które możesz zmienić, aby być dużo bardziej efektywnym i zadowolonym. Zacznij od tego, by przyjrzeć się twojemu sposobowi interpretacji zdarzeń oraz mechanizmom zachowań w sytuacjach nowych i trudnych. Następnie naucz się stawiać granice, ćwicz asertywność oraz dbaj o realizację swoich potrzeb, oczywiście z szacunkiem dla potrzeb innych osób. A na koniec naucz się zarządzać sobą w czasie, znajdź rozpraszacze, które sabotują twoją pracę i kradną cenny czas. Nie oznacza to, że masz skasować swoje konto na instagramie, po prostu zaplanuj kiedy korzystasz z mediów społecznościowych, a kiedy twój telefon jest wyciszony. Powodzenia!