Prokrastynacja to nawyk odkładania na później, z resztą bardzo popularny w obecnych czasach. Zjawisko lenistwa wyjaśniane jest przez psychologów, jako rodzaj konfliktu wewnętrznego – z jednej strony doskonale wiadomo, iż im szybciej zrealizujemy zadanie tym lepiej, natomiast z drugiej nasz umysł oczekuje i lubi przyjemności, które jak wiadomo nie idą w parze z realizacją zadań. Stąd prokrastynacja to symbol naszych czasów, rozpraszają nas smartfony i aplikacje. Prokrastynacja dotyka też osób, które nieumiejętnie zarządzają czasem pracy lub nie definiują celów.
Pierwszą metodą radzenia sobie z prokrastynacją oraz brakiem realizacji zadań z powodu „nie chce mi się” lub „nie mam czasu” jest definiowanie celów. Do tego najlepiej sprawdza się metoda SMART, która mówi o tym, iż cel powinien być:
- Skonkretyzowany (Specific) – czyli jednoznacznie określony, nie pozostawiający miejsca na luźną interpretację.
- Mierzalny (Measurable) – czyli taki, by można było określić stopień jego realizacji.
- Osiągalny (Achievable) – cel zbyt ambitny i wydający się prawnie niemożliwy do osiągnięcia np. lot na księżyc nie będzie motywował do jego zdobycia, gdyż jest mało realistyczny.
- Istotny (Relevant) – cel powinien stanowić określoną wartość dla tego, kto go osiągnie.
- Określony w czasie (Time-bound) – czyli należy wyznaczyć termin jego realizacji.
Model SMART nie jest receptą na osiągnięcie sukcesu to algorytm pozwalający na dokładne przeanalizowanie tego, co naprawdę chcemy osiągnąć. Realizacja tak wyznaczonego celu gwarantuje większą motywację oraz umożliwia odpowiedź na pytanie: ale co ja właściwie mam zrobić, od czego zacząć?
Zazwyczaj bywa tak, że odkładamy realizację jakiejś czynności ciągle na później, bo jej ogólny rozmiar zniechęca i przytłacza. Wynika z tego, iż cele główne należy dzielić na cele szczegółowe, a zaraz po nich na kamienie milowe. Rozpisanie dużego zadania na małe części to idealny sposób, aby zacząć, a z tym jak wiadomo jest najtrudniej. Psycholodzy twierdzą, że gdy zadania podzielimy na mniejsze etapy i dokładnie, szczegółowo rozpiszemy to szansa ich realizacji wzrasta nawet o 80%.
Kiedy już wiemy co trzeba wykonać i w jakiej kolejności to dobrze jest zaplanować czas. Najlepiej zrobić to w prostej formie: papier – ołówek, czyli stworzyć listę zadań. Przydatna okazać się może technika pomodoro, czyli kuchennego czasomierzu. Ustawiamy, że będziemy bez przerwy pracować np. 30 minut i po tym czasie dzwoni czasomierz sygnalizując krótka przerwę.
Zdarza się, że odkładamy na później zadania nudne, a proste, tylko dlatego, że nie chce nam się ich wykonać. Z psychologicznego punktu widzenia są to obowiązki, które bez gadania powinniśmy zrobić od razu, gdyż potem siedzą nam z tyłu głowy i demotywują. Natomiast jeśli czeka nas realizacja czegoś trudnego to też warto zacząć właśnie od tego, by zredukować późniejszy stres.
W przezwyciężeniu myśli „żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce” może pomóc też behawiorystyczny system nagród, który jest dobrym motywatorem. Po realizacji zadania wyznacz sobie jakąś przyjemność. Skuteczną może okazać się metoda “The Nothing Alternative”(do or die), która mówi o tym, że jeśli nie robisz tego co miałeś zrobić to po prostu nie rób nic – odmów też sobie przyjemności.
Postaraj się już dzisiaj wprowadzić, chociaż jedną z tych metod do swojego życia, pracy, a zobaczysz niebawem swój mały, osobisty sukces. Nie wprowadzając żadnych zmian stoi się w miejscu.
„Prokrastynacja jest jak karta kredytowa. To świetna zabawa, dopóki nie dostaniesz rachunku.”
Ch. Parker