W codziennych rozmowach określamy ludzi jako optymistów, pesymistów, a także i realistów. Te popularne epitety służą do opisu nastawienia ludzi do napotkanych problemów, sytuacji i zdarzeń. W psychologii mówi się jeszcze o osobach z wyuczoną bezradnością, to tacy ludzie którzy od razu się poddają, a często nawet nie chce im się podjąć próby. Termin ten wprowadził Martin Seligman w celu opisu osób, w których tkwią przekonania o braku skuteczności. Przymiotnik „wyuczony” odnosi się do tego, iż te przekonania ludzie nabywają na przestrzeni życia. Na przykład jeśli dziecko słyszy od rodzica: „nie próbuj bo i tak Ci nie wyjdzie” to ten wers wpisuje się w całe życie dziecka. Część osób lubi swoją wyuczoną bezradność, bowiem ktoś inny ich wyręcza. Seligman poszedł o krok dalej i stworzył również koncept wyuczonego optymizmu.
Jak wiadomo to o optymistach mówi się, że są wiecznie szczęśliwi i patrzą na swoje życie przez różowe okulary. Za to pesymiści oceniani są jako markotni i wiecznie niezadowoleni. Ich częstym usprawiedliwieniem jest to, iż lepiej się pozytywnie zaskoczyć niż zawieźć.
Czy lepiej być zatem optymistą czy może pesymistą?
Sprawdźmy co na ten temat mówią badania. Naukowcy wskazują, iż osoby optymistyczne znacznie rzadziej chorują na choroby układu krążenia czy nowotwory. Optymiści zgłaszają wyższy poziom dobrostanu psychicznego niż pesymiści, a także są bardziej zmotywowani do osiągania celów. Co więcej, badania wykazały, że optymistyczni ludzie żyją dłużej niż pesymiści chociażby dlatego, że odczuwają mniejszy poziom stresu, ale także lepiej sobie z nim radzą. Optymiści mają tendencję do postrzegania złych czasów jako tymczasowych. Z tego powodu są również w stanie lepiej odbić się po niepowodzeniach. Pesymiści częściej postrzegają negatywne wydarzenia jako trwałe i niezmienne. Dlatego często częściej się poddają.
Skoro można wyuczyć się wspomnianej wcześniej bezradności to czy możemy mówić o wyuczonym optymizmie? Wyuczony optymizm to stosunkowy nowy koncept w psychologi pozytywnej, polega on na rozwijaniu umiejętności patrzenia na świat z pozytywnego punktu widzenia. Często przeciwstawia się to wyuczonej bezradności. Wyuczony optymizm polega na zastępowaniu pesymistycznych myśli pozytywnymi. Według, twórcy tego konceptu Martina Seligmana proces uczenia się optymizmu jest ważnym sposobem pomagania ludziom w maksymalizacji zdrowia psychicznego i lepszym życiu. Nauczenie się optymizmu wymaga zmiany wewnętrznych przekonań
. Zanotuj swoje przekonania i zastanów się, jakie konsekwencje i zachowania wyłoniły się z zapisanych przekonań. Czy takie przekonania skutkowały pozytywnymi działaniami, czy też powstrzymywały cię przed osiągnięciem celów? Szybko możesz się przekonać, że niewspierające przekonania utrudniają osiągnięcie celów. Postaraj się zakwestionować swoje przekonania. Twoje przekonania są tylko twoim sposobem patrzenia na życie, nie jest to obiektywna prawda.
Nauka optymizmu to długotrwały proces, bardzo bogaty w efekty. Spróbuj już dzisiaj przyjrzeć się swoim przekonaniom i załóż przysłowiowe różowe okulary 🙂